Wpis 2020-08-30, 07:16
Niedziela rano. Tradycyjnie w pracy.
Ostanie dni minęły trochę leniwie. A to sprzątałem chatę, a to oglądałem swoje seriale na netflixie. W miedzy czasie łaziłem po aplikacjach szukając potencjalnego faceta dla siebie. Oczywiście nikt. Jak mi się ktoś podoba to ja jemu nie i na odwrót. Podświadomie szukam drugiego D. Bez przerwy o nim myślę. Może jakby go nie było w moim życiu było by mi łatwiej i nim zapomnieć.
A tak mamy kontakt z jego strony czysto koleżeński, a z mojej? Cały czas mam nadzieję, że on coś do mnie poczuje, ale to złudne marzenia.
Wczoraj pojechałem do Siedlec, byłem u ojca na grobie trochę mu się pożaliłem, że miał być w moim życiu i mi pomagać. A tak cały czas jakieś doły i sprawy których nie mogę załatwić jakbym chciał. Poza tym pojechałem do matki i rodziny. Stała się rzecz przykra dla mnie, mianowicie u matki w pokoju, po generalnym remoncie, na nowych meblach, stały zdjęcia wszystkich oprócz mnie. Nawet ojca. Zawsze stały zdjęcia wszystkich a tutaj beze mnie. Bardzo przykro mi się zrobiło i zaraz się zabrałem stamtąd i wróciłem do Wawy. Poczułem się wykluczony z rodziny i niepotrzebny. tak też właśnie i oni pewnie zrobili.
Wieczorem myślałem o Dawidzie, który pojechał do swoich rodziców. Zastanawiam się dlaczego on tyle siedzi na Grindzie, musi w końcu z kimś tam gadać że dzień w dzień tyle ostatnio siedzi, nawet częściej niż na insta. Z drugiej strony, jakby kogoś poznał to by z nim tam nie siedział. Sam nie wiem co myśleć o tym.
Po 23 napisał do mnie ex. Po ostatnich wiadomościach jakie przeczytałem i upewniło mnie to że się puszcza non stop, nie miałem wcale ochoty z nim gadać. Oczywiście wiadomo o co mu chodziło, bo wysłał nawet swoje nagie fotki. Olałem to. Rozkręca mu się firma i dobrze. Życzę mu wszystkiego co najlepsze i chciałbym żeby się ustatkował i znalazł sobie kogoś to by się odczepił ode mnie.
Dziś niedziela zaczęła się deszczowo i pochmurno, jak moje życie. Czy nadejdzie słońce i dla mnie? Doszedłem do wniosku że nie chce być bogaty, mogę żyć na skraju ubóstwa, ale żebym miał kogoś kogo będę kochał u swego boku.